Welcome to WordPress. This is your first post. Edit or delete it, then start writing!
„Moje korzenie wyrastają z tej ziemi…” Andrzeja Pitonia-Kubowego filozofia wierszowania z Tatrami w tle; Anna Brzozowska-Krajka, profesor w Zakładzie Historii Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UMCS w Lublinie. (refleksje badacza literatury i kultury góralskiej po obydwu stronach „wielkiej wody”) Andrzej Pitoń-Kubów, rodem z Kościelisk-Polan, od 1979 r. zamieszkujący w Chicago, jest poetą rozpoznawalnym zarówno na Podhalu polskim, gdzie ujawnił się jego talent poetycki (ziemię podhalańską określa „kołyską własnego tworzenia” – Wyrobisko), jak i na Podhalu amerykańskim, gdzie talent ten się rozwinął, a twórczość jego nabrała cech indywidualnych. Reprezentatywny jej fragment zawiera obszerny zbiór poetycki pt. Daleko stad, daleko wszędzie (Pelplin 2007). Jego wiersze drukowane były m. in. w „Podhalance”, w wychodzącym w stanie New Jersey „Tatrzańskim Orle/The Tatra Eagle”, w pismach chicagowskich: „Echu Podhalańskim”, „Podhalaninie”, w pamiętnikach na Sejm Związku Podhalan w Północnej Ameryce (ZPPA), w Góralskich posiadach dra Orawca (t. 3). Pisarstwo Andrzeja Pitonia wyrosło z ducha regionalizmu podhalańskiego, ideologii przeszczepionej za „wielką wodę” wraz z licznymi góralskimi emigrantami już od początku XX w. (w 1929 r. założono w Chicago Związek Podhalan Północnej Ameryki). Echa tej ideologii z centralną pozycją wartości kultury źródłowej wpisane są w wiele utworów chicagowskiego poety, którym towarzyszy naczelne wskazanie: „zajrzyj w lustro włosnej duszy,// tam pamięci są korzenie” (W kręgu gór). Zatem kultura zapamiętana stanowi stały punkt odniesienia w tej twórczości, podobnie jak dla wielu innych emigracyjnych poetów. Autor „podobe dziedziny skoli” nosił w sercu od najmłodszych lat (Ojcowizna), obecnie nieustannie „grzebie w okruchach wspomnień,// Które pokruszył czas” (Łomot serca). Wspomnienia te najsilniejsze były na początku trudnej, emigracyjnej drogi, budowały mocną opozycję „Tam” i „Tu” - schemat myślenia specyficzny dla każdego emigranta, którego los nierzadko określało „puste jutro” (stan niepewności), bądź metaforyczne pytanie: „Czy zawsze z uśmiechem chcę i będę orać ziemię niczyją?” (Podpowiedź, na lepsze jutro ...). „Dziś biel kartki papieru i szelest nocy - wyznaje poeta - to nić, na którą nawlekam wspomnienia” (Drogą ku wsi), otwiera je niczym stronice w księdze życia (owdowiała gaździna), wspomnienia te „już w mrok odchodzą, ale nie giną” (Jesienne liści opadanie). „Malowanie z pamięci…”, czyli odtwarzanie obrazów z regionalnej historii i legendy, odległej i bliskiej przeszłości swej małej ojczyzny, motywów krajobrazowych, obrzędowych, obyczajowych, wynika z potrzeby autoidentyfikacji, samookreślenia się na obcej ziemi, w społeczeństwie wieloetnicznym, wieloreligijnym, akcentowania przynależności do określonej wspólnoty kulturowej, co stanowi ważny element jego filozofii tworzenia, ściśle powiązanej z filozofią życia - częsty wątek poetyckich rozmyślań emigracyjnych poetów o góralskim rodowodzie. W odróżnieniu od podhalańskich poetów tworzących w kraju i również chętnie sięgających po ustalony zestaw tematów regionalnie utożsamiających (tzw. konwenans góralszczyzny - m. in. kult swej małej ojczyzny, osobliwości natury i kultury, składniki etosu góralskiego), wiersze emigracyjne z nostalgiczną nutą wspomnieniową dając poczucie nieustannej więzi z ojcowizną, budują przyjazną człowiekowi przestrzeń „swoją/naską”, choć wyobrażoną (por. cykl Ludzie z Polan). O specyfice tej przestrzeni przekonuje niejednokrotnie sam autor w utworach o charakterze autotematycznym (wiersze o wierszach), w których zaznacza, iż „nie rodzom sie byle kany i byle jako…” (Moje wiersze) - w odróżnieniu od amerykańskiej filozofii pozorów cechuje je szczerość: „wierszyk zrodzony echem serca//niekby był prowdziwy//jak spojrzenie w oczy//przyjazny// jak podanie reki” (trzeba wypedzieć co sie czuje…). Tej szczerości uczuć służy też cykl wierszy FNP…Filozofia po naszemu…czyli po góralsku, nie powinna frustrować nikogo…prezentujący rozmyślania poety dotyczące miejsca człowieka w świecie, zasad wartościowania, relacji istotnych w realiach „przeszczepienia” kształtujących tożsamość jednostkową i grupową w rzeczywistości zaadaptowanej, amerykańskiej, dążenia do odsłaniania istoty problemów dotyczących rozumienia świata, ale też własnej twórczości, generalnie szeroko rozumianej dociekliwości intelektualnej i poznawczej poety. Wierszowanie Andrzeja Pitonia-Kubowego, czyli po góralsku „zdajanie wiersyków” wprawdzie bliskie jest w swej płaszczyźnie ideologiczno-wyobrażeniowej (artystycznej) modelowi poezji podhalańskiej ze starego kraju i jej mutacji amerykańskiej, lecz całkowicie różne w odniesieniu do jego indywidualnej, jak sam wyznaje, „wewnętrznej potrzeby swoistej filozofii… Emigracji z siebie, ucieczki na zewnątrz, sposobu na tożsamość” (z wypowiedzi autora). Ten styl myślenia zrodził się pod wpływem nowych okoliczności bytu, nowych, silnych przeżyć, był konsekwencją życiowego wyboru, gdy „zamienił góry na niziny” (Góralu żal mi cie, żal), gdy poznając obce wzory życia musiał „nauczyć się iść przez czas z gracją i jeszcze do tego w obcej Ameryce” (Najtrudniejsze pierwsze dni), a tym samym „przesiąknięty został po części amerykańskim trendem” (z wypowiedzi autora). Stąd w jego twórczości pojawia się wprawdzie typowa dla każdego poety-emigranta, wspomniana już, opozycja wartościująca: „Tam”(swoje, ojcowizna) i „Tu”(obce, przybrana ojczyzna), wskazująca na status „między-pomiędzy”, lecz z wyraźnymi oznakami ponownego zakorzenienia, na innych zasadach, jako konsekwencja owego „uczenia się Ameryki”, nie tylko poprzez dostrzeganie różnic między stylem życia i systemem wartości w aspekcie globalnym (ogólno amerykańskim) i regionalnym, ale także możliwość realizacji wzorów zachowań wynikających z indywidualnych preferencji w ramach naczelnego prawa do wolności. Autor nie zamyka się bowiem w kręgu kultury rodzimej, tak po orkanowsku nie zrywa więzi z tradycją korzenną, lecz otwiera granice poznania na problemy wspólne emigrantom w przybranej ojczyźnie (np. wiersze niejeden co zszedł na…; Być niewolnicą u Biały człowiek), a przede wszystkim akcentuje swoje „wielkie otwarcie” na „Inność”. „Potrzebujemy lustra inności” stwierdza w jednym z wywiadów wybitny polski antropolog kultury Roch Sulima, ponieważ konfrontacja z „innym” pozwala się samemu zdefiniować. Owo „wielkie otwarcie” dotyczy zwłaszcza geograficzno-kulturowych osobliwości obu Ameryk i generalnie ciekawości świata, to właśnie efekt pełnej wolności (ekonomicznej i ideologicznej). Zróżnicowane pod względem form artystycznych poetyckie refleksje z wojaży obejmują m. in. „odkrywanie dzikiego zachodu” – uroków Montany, Wyoming i słynnego Parku Yellowstone (Yellowstone Park), sanktuarium skalnego w górach Black Hills w Południowej Dakocie, ze słynnymi wyrzeźbionymi w skale głowami prezydentów Stanów Zjednoczonych i monumentalnej rzeźbie Crazy Horse, dzieła rzeźbiarza polskiego pochodzenia Korczaka Ziółkowskiego (Sanktuarium skalne w górach Black Hills, SD), wrażeń z Alaski (kołysanka z Alaski), Florydy (Floryda przed huraganem), Karaibów (bananowa republika), świętej doliny Inków w Peru – Machu Picchu (szlakiem Inków), europejskiego Paryża (Wieża Eiffla). Świat poetycki Andrzeja Pitonia otwarty jest również na rekonstrukcję wiedzy historyczno-legendowej pozaregionalnej, mocno wpisanej w amerykańską przestrzeń życia, wynikającej z jego dociekliwości historycznych, podążania tropem pierwszego historyka Polonii amerykańskiej ks. Wacława Kruszki i innych, dotyczącej ludności autochtonicznej, indiańskiej, ale przede wszystkim dziejów polskiej emigracji do USA, w tym pierwszych śląskich osadników z połowy XIX w. w teksańskiej Pannie Marii czy legendowych dziejów największej metropolii polonijnej Ameryki - Chicago. Właśnie tenże historyzm jako element autorskiej filozofii życia i tworzenia stanowi rys bardzo charakterystyczny dla najnowszej twórczości literackiej Andrzeja Pitonia utrzymanej w konwencji gawędy poetyckiej (np. ze zbioru W kapeluszu pełnym kostek…), pozostaje on w ścisłym związku z pasją autora do poszukiwań i opracowań o charakterze dokumentacyjnym (np. Historia osadnictwa polskiego w Ameryce na przestrzeni wieków). Powyższe uwagi stanowią zaledwie sygnalizację bogatego, przepełnionego różnymi typami emocji, warsztatowo bardzo sprawnego poetyckiego potencjału Andrzeja Pitonia-Kubowego, którego twórczość pozostaje w nieustannym rozwoju, w procesie zawłaszczania nowych obszarów i eksponowania ich uniwersalnych znaczeń, jest próbą pogodzenia dwóch światów, dwóch lojalności: regionalnej/polskiej i amerykańskiej, a przy tym cechuje ją niesłychanie mocna, autorska świadomość procesu tworzenia, bo jak sam wyznaje: „z poezją jest jak ze śpiewaniem, każdy może, ale nie każdy potrafi robić to w miarę dobrze”. Trzeba stwierdzić - Andrzej Pitoń-Kubów należy do mistrzów! PS. Po raz pierwszy z twórczością poetycką Andrzeja Pitonia-Kubowego zetknęłam się w drugiej połowie lat 70-tych XX w., gdy w Instytucie Filologii Polskiej UMCS przygotowywałam rozprawę doktorską dotyczącą kształtu i tendencji rozwojowych współczesnej poezji podhalańskiej (ukazała się drukiem w Ludowej Spółdzielni Wydawniczej w Warszawie w 1989 r. pt. Stare i nowe nuty na góralskich gęślikach: o ludowej poezji podhalańskiej (1945-1980) i stanowi jak dotąd jedyną monografię tego okresu literatury podhalańskiej). Wówczas dostrzegłam doskonale skonstruowane, z głębią obrazowania i świetną metaforyką wiersze młodego poety z Kościelisk, który jednak znikł gdzieś z mojego pola widzenia. Okazało się, że wyemigrował do Chicago, aktywnie działał w ZPPA, w l. 1984-1987 jako wiceprezes, następnie w l. 1993-1996 jako prezes tej organizacji polonijnej, inicjator cennych przedsięwzięć kulturalnych na Podhalu amerykańskim, które są kontynuowane do dziś, m. in. festiwalu „Na góralską nutę” i przeglądu zespołów kolędniczych. Nasze osobiste, bardzo wzruszające spotkanie, miało miejsce w Chicago we wrześniu 1997, kiedy po raz pierwszy przyleciałam do Stanów Zjednoczonych Ameryki już jako badacz literatury i kultury góralskiej w diasporze, kiedy po raz pierwszy przekroczyłam gościnne progi Domu Podhalan na Archer, kiedy po raz pierwszy uczestniczyłam we mszy św. w amerykańskim Ludźmierzu itd. Od tamtego czasu odwiedzałam Chicago i tworzących tam poetów góralskiego pochodzenia wielokrotnie. Podczas ludźmierskiej promocji mojej książki (Etnokultura w diasporze: między regionalizmem a amerykanizacją, Lublin 2013), przesłany specjalnie na tę uroczystość poemat Andrzeja Pitonia, Ludźmierz ... ( na cztery zdrowaśki), dedykowany przyjacielowi „zza wody” ks. prałatowi Tadeuszowi Juchasowi, był doskonałym znakiem łączności między Starym Krajem a Nowym Światem. Lublin, 4.02. 2015 prof. dr hab. Anna Brzozowska-Krajka Uniwersytet im. M. Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Anna Brzozowska-Krajka, profesor w Zakładzie Historii Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UMCS w Lublinie. Jej obszary badawcze obejmują: komparatystykę literacko-folklorystyczną ze szczególnym uwzględnieniem romantyzmu i neoromantyzmu polskiego, teorię folkloru, polski folklor magiczny w kontekście słowiańskim, nowszą literaturę ludową, literaturę i kulturę popularną, folklor emigracyjny oraz literackie i kulturowe aspekty regionalizmu – perspektywa polska i amerykańska. Autorka ponad 180 publikacji naukowych, w tym książek: Stare i nowe nuty na góralskich gęślikach; O ludowej poezji podhalańskiej 1945-1980; Symbolika dobowego cyklu powszedniego w polskim folklorze tradycyjnym; Polish Traditional Folklore: The Magic of Time, transl. W. Krajka, Boulder; Etnokultura w diasporze: między regionalizmem a amerykanizacją, Lublin 2012. Swe badania prezentowała podczas bardzo wielu konferencji organizowanych przez ośrodki naukowe w Polsce i za granicą, m. in. w USA, Brazylii, Korei Pd., w krajach Europy. Jest autorką pierwszej w anglojęzycznym świecie naukowej syntezy folkloru polskiego (Poles [w:] The Greenwood Encyclopedia of World Folklore and Folklife, Westport,CT – London: 2006). Jest członkiem, m.in. The Slavic and East European Folklore Association (USA); Komisji Słowiańskiego Folkloru przy Międzynarodowym Komitecie Slawistów; Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego (wiceprzewodnicząca Oddz. Lubelskiego); Komisji Nauki i Badań dla Europy Centralnej i Wschodniej The International Organization of Folk Art przy UNESCO (przewodnicząca), Ogniska Lubelskiego Związku Podhalan, Honorowym Członkiem Koła nr 20 Związku Podhalan Północnej Ameryki, Literacko-Dramatycznego im. K. Przerwy Tetmajera. Piszę, by dać życie swym myślom. Andrzej Pitoń – Kubów, polski góral z Podhala, niegdyś także stanął w obliczu trudnej decyzji. Polska początku lat osiemdziesiątych XX wieku, nie była krajem, o jakim marzyli rodacy. Jak wielu innych, wahał sie, zmagał sam ze sobą, buntował w sobie, aż w końcu wybrał. I ani się nie oglądnął jak mineło ponad trzydzieści lat obcowania w Ameryce. Czy poezja – – – choć to słowo wzniosłe, a takich jak już wiemy APK zręcznie unika w swojej ocenie – – zatem, czy zmaganie się ze słowem, przelewanie na papier myśli, spostrzeżen, może być takim antidotum, na tysiące kilometrow w oddali? Wielka Woda, jaka dzieli od kraju z lat dzieciństwa, młodości, od umiłowanego Podhala, jego kultury, gwary – mowy ojcow, i wszystkiego co odziedziczył po przodkach? To nie przypadek, że najlepsze wiersze rodzą się z tęsknoty, żalu, czasem złości, bo przecież nie wszystko w życiu układa się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Niejednokrotnie zdarzenia zdają się wymykać misternie, układanym ludzkim planom, wprawiając w zadziwienie samych twórcow tych życiowych scenariuszy. Na wewnętrzne rozdarcie pomiędzy tym, co dyktuje serce, a tym, co podpowiada rozum, każdy musi znaleść własne ukojenie. Z pewnością, zacięcie do pisania, dzielenie się słowem, często jak sam wspomina – do szuflady, jako zapiski … są dla niego ucieczką, zaspokojeniem chcicy, swoistą refleksją, albo sposobem na własną tożsamość. Dzięki temu stał się też doskonałym obserwatorem życia, nie tylko tu na obczyźnie. Swiatowe obycie pomogło mu szybko zaadoptować się w nowym środowisku. Polubil Amerykę, Chicago i jego mieszkanców, ktorych ceni za ich tolerancyjność i otwartość bez barier. Twórczość Andrzeja Pitonia – Kubowego, stała się mostem jaki przerzucił pomiędzy dwa światy, Polską a Ameryką, pomiędzy tym co dyktuje własne serce i rozum. Z jednakową łatwością posługuje sie polszczyzną jak i gwarą, kiedy powraca w swoich wierszach do górskiej krainy, rodnego Podhala, wspomnień z dzieciństwa czy młodości, badź gdy przedstawia tutejszą, amerykańską rzeczywistość i jej zawrotne tempo. W swoim zbiorze dokonań i wierszach, kryje się napewno odpowiedz na wszystkie pytania “. [ recenzja poety mgr. Jana Skupnia ]
Hi, this is a comment.
To get started with moderating, editing, and deleting comments, please visit the Comments screen in the dashboard.
Commenter avatars come from Gravatar.